Skontaktuj się z nami: +48 77 445 59 04 biogen@bio-gen.pl


 

Korzystać z mądrości natury – rozmowa z hirudoterapeutą – Arkadiuszem Borkowskim

Redakcja – Skąd u Pana wzięło się zainteresowanie hirudoterapią?

Andrzej Borkowski – Od lat zajmujemy się fizjoterapią, osteopatią i terapią manualną. Hirudoterpia, czyli wykorzystanie metod leczenia, który dała nam przyroda, jest naturalnym rozwinięciem stosowanych u nas technik. To także efekt obserwacji towarzyszących leczeniu setek pacjentów. Nie raz było tak, że zaleczaliśmy jakąś strukturę, ale jeszcze był, towarzyszył stan zapalny, niedokrwienie, różne inne problemy towarzyszące w tej okolicy. Staraliśmy się pomóc pacjentowi w różnych sposób i tak zainteresowałem się  hirudoterapią. Przy okazji zetknąłem się z firmą BIO-GEN, która właśnie organizowała szkolenia. Stwierdziłem – idę zobaczę na czym to polega, no i po szkoleniu, bardzo profesjonalnym, które firma przeprowadziła, zacząłem tą terapie u siebie w gabinecie wprowadzać.  Zaczęły się pojawiać bardzo pozytywne efekty, więc stąd rozwinęliśmy to coraz bardziej, efektywniej.

Red. Jak długo zajmuje się Pan hirudoterapią?

A.B. Na ten moment około 6 lat  i mogę powiedzieć jest to dość bardzo dobre 6 lat z doskonałymi efektami popartymi realnymi wynikami.

Red. Jakie były pierwsze doświadczenia, pierwsze tygodnie, czy pierwsze dni stawiania pijawek? Czy to były efekty, których się Pan spodziewał?

A.B. Na pewno towarzyszył stres. Wiadomo, człowiek pierwsze kroki stawiał, ale z drugiej strony  były efekty, efekty bardzo szybkie, niemal z wizyty na wizytę. Użycie pijawek dostarczało nam  dużo  ciekawych efektów terapeutycznych. Przykładowo, jeżeli mamy pacjentów z rwą kulszową to wiadomo, w pierwszym stanie nie możemy zbytnio ingerować manualnie w tego pacjenta, ale możemy świetnie tutaj hirudoterapią stan zapalny u niego zniwelować, możemy świetnie hirudoterapią pomóc przeciwbólowo jak i też regeneracyjnie dla całej osłonki mielinowej nerwów, jak i też dla drenażu całej tej kończyny, gdzie towarzyszy ten cały stan zapalny, więc to jest świetne do wyciszenia wstępnego pacjenta, żeby potem móc dalej wejść z kolejną terapią.

Red.  Co według Pana jest najważniejsze w terapii pijawkami?

A.B.  Na pewno bezpieczeństwo. Tutaj mamy pijawki pochodzenia właśnie z firmy BIO-GEN, wiemy, że one są hodowane laboratoryjnie, w warunkach sterylnych, dodatkowo jeszcze przechodzą kwarantannę zanim do nas dotrą i wiemy, że to jest bezpieczny produkt. Kolejna spraw a jest kwalifikacja pacjenta. Nie każdy może niestety do tego zabiegu przystąpić, ponieważ są różne czynniki, choroby współistniejące u pacjenta, które go niestety będą wykluczały, więc na pewno musi przejść pacjent wizytę kwalifikacyjną jak i też badania krwi, których wyniki powinien mieć ze sobą na pierwszej wizycie. Po wstępnej właśnie konsultacji możemy powiedzieć, czy ten pacjent się kwalifikuje do zabiegu, czy też niestety nie jest to dla niego forma terapii.

Red. Pacjent decydując się na taką wizytę kwalifikacyjną musi też zdawać sobie sprawę o jakiś zagrożeniach, jakie ta terapia może ewentualnie spowodować?

A.B. Oczywiście pacjent jest na bieżąco o wszystkim informowany. W karcie  kwalifikacyjnej ma wszystkie informacje na ten temat, ale umówmy się, jeżeli zabieg jest w sterylnych warunkach wykonywany i terapeuta wie co robi, a pijawki są sterylne i  pierwszej jakości to nie sądzę, żeby jakiekolwiek niepowołane rzeczy się pojawiły.  

Red. Czy pacjenci z zasady boją się tej terapii?

A.B. Powiem Panu szczerze, to jest jak z każdą formą terapii: 50/50.  Ze swojego doświadczenia wiem, że są pacjenci, którzy się boją, są zlęknieni, dzwonią, pytają się czy ta pijawka będzie bolała, czy jak ona się mocno wgryza i jak to wygląda, a są pacjenci, którzy się w ogóle tym nie przejmują. Podchodzę do tego tak – jeżeli ktoś potrzebuje pomocy, to nie będzie spoglądał czy to jest tak czy tak, tylko będzie patrzył na efekt terapii. Oczywiście każdy z nas zawsze jakieś tam ma przed czymś nowym, to jest normalna sprawa.

Red.  Czy jest Pan w stanie przytoczyć nam jakiś taki spektakularny przypadek, gdzie efekty były widoczne stosunkowo szybko, gdzie wydawałoby się, że sytuacja jest nie do uratowania, a jednak dzięki pijawkom to wszystko się udało?

A.B.  Mieliśmy pacjentkę, która mi utkwiła w pamięci dość bardzo, ponieważ przybyła do nas z paradontozą. Górna część zębów była już bardzo ruchoma i powiem Panu szczerze, że z wizyty na wizytę sam  byłem zdziwiony, że to było miejsce, które już po 4 godzinach było ładnie zasklepione, bardzo ładnie ukrwione i się to bardzo wszystko ładnie, szybko regenerowało. Potrzebowaliśmy chyba 8 wizyt, żeby całkowicie te dziąsła się wzmocniły i zregenerowały. Drugi przypadek to pacjent ze stopą cukrzycową.  Uratowaliśmy  paluszek, który już został zaatakowany właśnie przez martwicę. Najpierw stosowaliśmy larwy plujki muchy, żeby oczyścić ranę, oczywiście, z tej zgorzeliny i z tej martwicy. Larwy sprawiły się nie gorzej od  chirurgów i  po trzech dniach ruszyliśmy z ukrwieniem z pijawkami. Różnicę było widać z wizyty na wizytę, choć wiadomo, ważne są takie uwarunkowania indywidualne.

Red Na koniec, gdyby Pan miał udzielić takiej dobrej rady dla pacjentów, na co powinni zwracać uwagę wybierając gabinet?

A.B. No na pewno na sterylność gabinetu, rodzaj, gdzie ten gabinet się znajduje, gdzie się uczył terapeuta, po jakich jest szkoleniach. Jeżeli okaże się, że mamy do czynienia z profesjonalistą, nie powinniśmy się w ogóle bać takich pytań zadawać, bo oddajemy swoje ciało w ręce, więc chcemy wiedzieć jakie to są ręce.


Zobacz wszystkie